Psychologia możliwości – jak zmienić sposób starzenia się

Ellen Jane Langer (ur. 25 marca 1947 r.) jest amerykańską profesor psychologii na Uniwersytecie Harvarda; w roku 1981 stała się pierwszą kobietą, która zdobyła tytuł profesora psychologii na Harvardzie Langer zajmuje się iluzją kontroli, podejmowaniem decyzji, starzeniem się oraz teorią spostrzegawczości. Jej najpoczytniejszym dziełem jest książka Counterclockwise (Odwrotnie do ruchu wskazówek zegara), wydana w roku 2009, poświęcona zagadnieniom związanym ze starzeniem się i bazująca na jej badaniach i zainteresowaniach specyfiką starzenia się populacji.

W 1981 roku, na początku swojej kariery na Harvardzie, Ellen Langer i jej koledzy zapakowali dwie grupy mężczyzn w wieku siedemdziesięciu i osiemdziesięciu lat do furgonetek, zawieźli ich dwie godziny na północ do rozległego, starego klasztoru w New Hampshire i porzucili 22 lata wcześniej, w 1959 roku. Grupa, która jechała jako pierwsza, została na tydzień, a jej członkowie mieli udawać młodych mężczyzn, którzy znowu żyją w latach pięćdziesiątych. Drugą grupę, która przybyła tydzień później, poproszono o pozostanie w teraźniejszości i tylko wspominanie dawnych czasów.

Powrót do przeszłości

Obie grupy otaczały pamiątki z połowy wieku – numery magazynu Life i Saturday Evening Post z lat 50-tych, czarno-biały telewizor, zabytkowe radio – rozmawiano też o wydarzeniach z tamtych czasów: wystrzeleniu pierwszego amerykańskiego satelity, zwycięskim rajdzie Castro do Hawany, Nikicie Chruszczowie i potrzebie budowy schronów przeciwatomowych. Nie brakowało też rozrywki (projekcja filmu z 1959 roku Anatomia morderstwa z Jimmym Stewartem) i ożywionych dyskusji o takich sławach sportu lat 50. jak Mickey Mantle czy Floyd Patterson. Pewnej nocy mężczyźni siedzieli przyklejeni do radia, słuchając jak Royal Orbit wygrywa zawody Preakness w 1959 roku.

Jako młoda profesor psychologii Langer miała nadzieję udokumentować przy pomocy tych mężczyzn to, co od dawna podejrzewała: że nasze ustalone poglądy, przyswojone w dzieciństwie, mogą wpływać na sposób, w jaki się starzejemy. W badaniach, które przeprowadziła z kolegami z Uniwersytetu Yale, Langer wykazała już wcześniej, że utratę pamięci – problem często przypisywany starzeniu się – można odwrócić, dając starszym ludziom więcej powodów do zapamiętywania faktów; gdy sukces nagradzano drobnymi prezentami lub gdy badacze starali się nawiązać osobiste relacje z badanymi, wydajność pamięciowa osób starszych ulegała poprawie.

W innym badaniu (obecnie wykorzystywanym na prawie każdym wstępnym kursie psychologii w kraju), wraz z koleżanką z Yale, Judith Rodin, odkryły, że zwykłe danie roślin pod opiekę pensjonariuszom domu opieki, oraz możliwość podejmowania pewnych decyzji – gdzie będą spotykać się z gośćmi, jakie zajęcia będą wykonywać – nie tylko poprawiły zdrowie psychiczne i fizyczne ich podopiecznych, ale także ich długowieczność: półtora roku później mniej tych pensjonariuszy zmarło.

Gdziekolwiek umieścisz umysł, ciało podąży za nim

Jak zauważa Langer w jednej z opublikowanych przez siebie relacji z badań w klasztorze, ponieważ tego typu eksperyment nigdy wcześniej nie był przeprowadzany, „każdy pozytywny wynik byłby istotny… starość jest uważana za jednokierunkową drogę do ubezwłasnowolnienia”. To, co odkryła, zaskoczyło jednak nawet jej własny zespół badawczy. Przed i po eksperymencie obie grupy mężczyzn przeszły szereg testów poznawczych i
fizycznych. Już po tygodniu nastąpiły ogromne, pozytywne zmiany we wszystkich grupach. Obie grupy były silniejsze i sprawniejsze fizycznie. Wzrost, waga, chód, postawa, słuch, wzrok – nawet ich wyniki w testach na inteligencję uległy poprawie. Ich stawy były bardziej elastyczne, ramiona szersze, a palce nie tylko bardziej zwinne, ale także dłuższe i mniej spaczone przez artretyzm. Jednak mężczyźni, którzy zachowywali się tak, jakby rzeczywiście wrócili do roku 1959, wykazywali znacznie większą poprawę. Ci, którzy udawali, że są młodszymi mężczyznami, wydawali się mieć ciała, które rzeczywiście były młodsze.

Wyniki fizjologiczne dostarczyły dowodów na prosty, ale bezcenny fakt: proces starzenia się jest w istocie mniej stały niż sądzi większość ludzi. Ale badania te pomogły również zapoczątkować kolejne trzydziestoletnie badania Langer i szereg pozornie prostych koncepcji, które zmieniły dziedzinę psychologii społecznej, przenikając do medycyny, edukacji, biznesu, prawa i sztuki. „Gdziekolwiek umieścisz umysł, ciało podąży za nim” – powiedziała publiczności liczącej prawie 400 osób podczas niedawnego wykładu. Wie, że jej wyniki mogą przekraczać granice wiarygodności, ale ona rozkoszuje się tą przestrzenią: „Pod koniec badań [klasztornych] grałem w piłkę – wprawdzie dotykową, ale nadal w piłkę – z tymi mężczyznami, z których niektórzy zrezygnowali z lasek” – mówi publiczności. „To nie nasz stan fizyczny nas ogranicza” – wyjaśnia – „to nasz sposób myślenia o własnych ograniczeniach, nasze postrzeganie, które wyznacza konkretne granice”.

Mindfulness

Najczęściej proszona jest o poprowadzenie wykładów na wspomniany temat, który doskonali od końca lat 70. „Mindfulness” może kojarzyć się z naukami buddyzmu lub stanami medytacyjnymi i rzeczywiście, nazwa ta i niektóre z tych pojęć pokrywają się. Jednak wersja Langer jest ściśle niemedytacyjna („Ludzie, których znam, nie potrafią usiedzieć w miejscu przez pięć minut, a co dopiero przez czterdzieści” – żartuje). Jej przepis jest prosty: utrzymać umysł otwarty na możliwości.

Mindfulness, jak mówi słuchaczom akademii medycznej, to proces aktywnego zauważania nowych rzeczy, rezygnacji z uprzednio przyjętych sposobów myślenia, a następnie działania w oparciu o nowe obserwacje. Jak mówi, przez większość czasu zachowujemy się bezmyślne.

Opowiada jedną ze swoich ulubionych anegdot: „Kiedyś poszłam na zakupy i podałam kasjerce swoją kartę kredytową, a ona zobaczyła, że nie jest podpisana”. Kasjerka poprosiła Langer, by ta ją podpisała, co zrobiła, a następnie kasjerka przepuściła ją przez maszynę. Kiedy wygenerował się paragon, poprosiła Langer również o jego podpisanie. Z nowo podpisaną kartą w jednej ręce, a paragonem w drugiej, „kasjerka porównała oba podpisy” – mówi Langer, z właściwą sobie powagą. Kiwa głową, jakby liczyła uderzenia, czekając, aż publiczność połączy fakty. Chwilę później sala rozbrzmiewa śmiechem.
Bezmyślność przesłania nam nowe możliwości, mówi Langer, i to właśnie skłoniło ją do zbadania jej drugiej strony. Często badacze w psychologii opisują to, co jest, wyjaśnia. „Ale wiedza o tym, co jest i co może być, to nie są te same rzeczy”.

Psychologia możliwości

Nazywa to „psychologią możliwości”. Langer praktykowała ją na długo przed tym, jak ruch psychologii pozytywnej – badanie szczęścia i najlepszych cech ludzkiej natury – stał się modny pod koniec lat 90. XX wieku. Jej badania, jak wyjaśnia, mają na celu przełamanie utartych kolein naszego myślenia. „Jeśli mogę sprawić, że jeden pies zacznie jodłować, to możemy w takim razie przyjąć, że psy mogą jodłować” – mówi z pasją aplikując te rozważania do czegoś, co nazywa badaniem „w przeciwną stronę”. „Wyniki w klasztorze nie pokazują nam, że każdy, kto rozmawia o przeszłości, będzie miał takie same wyniki” – pisze w swojej najnowszej książce Counterclockwise: (2009): “Mindful Health and the Power of Possibility” (Świadome zdrowie i siła możliwości). „Mówią nam jednak, że osiągnięcie tego rodzaju poprawy jest możliwe, ale tylko wtedy, gdy będziemy się starać”.

Gdy Langer rozpoczynała swoją karierę, „bardzo niewielu psychologów społecznych myślało już o roli nieświadomego przetwarzania informacji” – mówi prorektor Yale i profesor psychologii Argyris Peter Salovey. Większość obowiązujących teorii utrzymywała, że ludzkie zachowanie jest produktem racjonalnej, skalkulowanej myśli, a teoria atrybucji – idea, że ludzie działają racjonalnie na podstawie swoich przekonań – była dominującym dogmatem psychologicznym. „Ludzie uprawiający tę dziedzinę interesowali się różnymi sposobami myślenia” – mówi Langer” – a ja zastanawiałam się, czy i przy jakich okazjach w ogóle nie myślimy”. Rozprawa Langer i jej późniejsze prace, mówi Salovey, wywróciły tę koncepcję do góry nogami: zamiast poznania determinującego zachowania, Langer pokazała, że myślenie – a czasem i jego brak – często wynika z zachowania.

W badaniu, które Langer przeprowadziła pod koniec lat 70. wraz z Benzionem Chanowitzem i Arthurem Blankiem z Graduate Center, City University of New York, badacze podchodzili do osób korzystających z kserokopiarek i pytali, czy mogą wcisnąć się przed kolejkę. Podawane przez nich powody oscylowały od rozsądnych do bezsensownych: na przykład: „Czy mogę skorzystać z kserokopiarki, bo się spieszę?” kontra „Czy mogę skorzystać z kserokopiarki, bo chcę zrobić kopie?”. Stwierdzili, że badani ogólnie byli bardziej ugodowi, gdy podano im powód, ale byli równie zgodni, czy powód był prawdziwy, czy śmieszny. Ich zachowanie, jak wykazała autorka, było bezmyślne: ludzie reagowali bardziej na znane ramy prośby niż na treść faktycznego pytania.

Efekt samej ekspozycji

Langer i jej koledzy nie byli jedynymi naukowcami badającymi te obszary w tamtym czasie. Między innymi Herbert Benson, profesor nadzwyczajny medycyny w Mind/Body Medical Institute i prezes-założyciel tego instytutu, opublikował kilka lat wcześniej badania które wskazywały, że medytacja może wpływać na fale mózgowe i obniżać tętno. Psycholog Społeczny Robert Zajonc wykazał w swoim „Efekt samej ekspozycji”, że nawet krótkie spotkania poza naszą świadomością mogą wpływać na nasze preferencje dotyczące przedmiotów i ludzi; na przykład ludzie, którym pokazywano serię przypadkowych kształtów, które migały tak szybko, że prawie niemożliwe było dostrzeżenie powtórzeń, mimo to później zgłaszali preferencje do kształtów, z którymi stykali się najczęściej. Począwszy od lat 70. profesor medycyny Uniwersytetu Massachusetts Jon Kabat-Zinn, założyciel Kliniki Redukcji Stresu i Centrum Spostrzegawczości w Medycynie, Opiece Zdrowotnej i Społeczeństwie, zaczął wykazywać różne kliniczne zastosowania filozofii buddyjskiej i medytacji w medycynie zachodniej.

Badania z udziałem pilotów wojskowych

Dziś wyniki dwóch grup mężczyzn w klasztorze, przypisuje spostrzegawczości. „Mężczyźni, którzy zmienili swoje postrzeganie, zmienili swoje ciała”.  Kontekst, jak mówi, jest wszystkim.

Langer wielokrotnie udowadniała ten pomysł w kilku innych badaniach – wiele z nich jest recenzowanych. W eksperymencie, który przeprowadziła wraz z innymi badaczami, Langer postawiła hipotezę, że ludzie poproszeni o odgrywanie ról pilotów sił powietrznych ostatecznie poprawią swój wzrok. (Aby dostać się do wojskowej szkoły pilotów, kandydaci muszą mieć wzrok na poziomie co najmniej 20/70 – 20/20 po korekcji – o czym aspirujący piloci na pewno wiedzą). Dziewiętnastu kadetów ROTC Sił Lotniczych z MIT, z których wielu miało nadzieję zostać pilotami, zostało wybranych do eksperymentu, poddanych podstawowym testom ostrości wzroku, a następnie losowo podzielonych na dwie grupy. Jedna grupa weszła do symulatora lotu i z pomocą instruktora rozpoczęła swój pierwszy lot. Druga grupa również weszła na fotel pilota, ale powiedziano im, że moduł symulacyjny jest uszkodzony. Obie grupy zostały następnie poproszone o odczytanie liter na bokach samolotów, które widzieli przez okno kabiny pilota – liter przeniesionych bezpośrednio z karty oczu, którą czytali wcześniej. Grupa latająca samolotami jako piloci myśliwców poprawiła swój wzrok o 40 procent – co jest wynikiem statystycznie istotnym. Grupa porównawcza nie wykazała żadnej zmiany.

Badania z udziałem pracowników hoteli

Niedawno, w ramach eksperymentu ze swoją studentką Alią Crum, obecnie doktorantką na Uniwersytecie Yale, Langer poszerzyła te pomysły na zdrowie ogólne. „Wzięliśmy grupę 84 pracowników hoteli” – ludzi, którzy „bezmyślnie” twierdzili, że nigdy nie ćwiczyli, ale spędzali całe dnie na nogach, sprzątając pokoje i pchając wózki – „i powiedzieliśmy połowie z nich, że ich praca jest ćwiczeniem… tak jak bycie na siłowni” – wyjaśnia Langer. Po miesiącu grupa eksperymentalna wykazywała istotne statystycznie zmiany –każda osoba z obsługi pokoi schudła średnio o dwa kilogramy, obniżyła ciśnienie krwi o 10 punktów i zmniejszyła stosunek obwodu talii do bioder; żadna z nich nie zgłosiła zmiany nawyków żywieniowych ani godzin pracy. Wiele osób zgłosiło, że ćwiczyło mniej niż zwykle. W grupie kontrolnej nie było natomiast żadnych istotnych zmian. „Ta grupa” – mówi Langer, uśmiechając się – faktycznie zyskała tkankę tłuszczową”.

Odwracanie tablicy okulistycznej

W innym eksperymencie, pokazała, że samo odwrócenie tablicy okulistycznej w ten sposób, że duże „E” jest na dole może sprawić, że ludzie czytają litery, których wcześniej nie widzieli. „Ponieważ stopniowo się zmniejszają” – mówi – „standardowa tablica okulistyczna sama mówi ci: „Wkrótce stracisz wzrok”.

Takie odkrycia mają bardzo realne konsekwencje dla wielu dziedzin, ale żadna z nich nie jest tak ważna, jak zdrowie i medycyna. Jest to temat książki Counterclockwise, w której autorka dowodzi, że nasze bezmyślne decyzje – nasze przywiązanie do opinii lekarzy, nasza gotowość do przyjmowania diagnoz, a nawet sposób, w jaki mówimy o naszych chorobach – mogą mieć drastyczny wpływ na nasze fizyczne samopoczucie.

Nowotwór – wyleczenie kontra remisja

W badaniu, które zostało obecnie przedłożone do publikacji, Langer, Shelley Carson oraz Aline Flodr pytały kobiety, które przeżyły raka piersi, czy uważają się za będące w remisji czy wyleczone. Grupa „wyleczona” zgłaszała lepszy ogólny stan zdrowia, więcej energii, mniejszy ból i mniejszą depresję. Badanie miało charakter korelacyjny: jego wyniki sugerują związek między zmiennymi, ale nie mogą dowodzić związku przyczynowego. Jak jednak piszą Langer i jej koledzy: „Niezwykle istotne wyniki tego badania uzasadniają dalsze prowadzenie badań i ewentualne ponowne przemyślenie sposobu instruowania osób, które przeżyły raka piersi, jak wyobrażać sobie swój związek z chorobą”.

„Teraz porównaj sposób, w jaki mówimy o raku z językiem, którego używamy do opisania przeziębienia” – mówi Langer, rozpoczynając jedno ze swoich bardziej kontrowersyjnych twierdzeń. „Myślimy o każdym przeziębieniu jako o nowym – nie jesteśmy »w remisji«. Dlaczego osoba, która przeżyła raka jest »w remisji«, a ktoś, kto nigdy go nie miał uważany jest za »zdrowego«?” (Niewielu, jeśli w ogóle, zakwestionowało to twierdzenie na piśmie – Langer nie opublikowała jeszcze badania „wyleczenie a remisja” – ale komórki rakowe, w przeciwieństwie do wirusa przeziębienia, mogą i czasami pozostają niewykryte w organizmie po ustąpieniu objawów).

A gdyby nazwać alkoholizm alergią?

Langer uważa, że im bardziej trzymamy się etykiet i kategorii, tym mniej jesteśmy otwarci na możliwości. „A gdybyśmy zamiast choroby nazwali alkoholizm alergią?” pyta w książce Counterclockwise. „Ilu ludzi starających się i nie mających szans na dziecko ma etykietkę »niepłodnych«?”… Po co ćwiczyć i brać leki, skoro i tak prawdopodobnie wkrótce umrzemy?”.

„W medycynie udajemy, że ludzkie reakcje biologiczne są przewidywalne, ale tak nie jest” – mówi Deepak Chopra, który przypisuje Langer głęboki wpływ na swoje myślenie jako młody lekarz, a później jako autor i wykładowca na temat duchowości i medycyny umysłu i ciała. „Jako lekarze jesteśmy szkoleni i uwarunkowani, by patrzeć na ludzkie ciało jak na zastygłą rzeźbę anatomiczną” – dodaje – „ale możesz mieć dwóch pacjentów z podobnymi problemami i historiami medycznymi, których wyniki będą zupełnie inne, w zależności od ich własnych zmiennych społecznych i sposobu myślenia”.

Na to samo wskazuje Langer, która ma nadzieję, że lekarze i pacjenci zaczną brać to pod uwagę. Lekarze nie wiedzą, kiedy pacjent umrze, wiedzą tylko, co statystycznie mówią im badania innych ludzi. Diagnoza „terminalny”, może być według niej samospełniającą się przepowiednią. Żadne rejestry nie mówią, jak często prognozy lekarzy są błędne.

Choć wszystkie jej wykłady różnią się nieco od siebie, Langer często umieszcza w PowerPoint slajd z cytatem z Arthura Schopenhauera: „Wszystkie badania przechodzą przez trzy fazy. W pierwszej, są ośmieszane. W drugiej, budzą gwałtowny sprzeciw. W trzeciej, przyjmuje się je jako oczywiste”.

Langer postrzega swoją pracę jako wciąż znajdującą się raczej na drugim etapie, bezsprzecznie zmierzającą jednak w kierunku etapu trzeciego. „Ta teoria spostrzegawczości, jest tak prosta” – powiedziała słuchaczom szkoły medycznej. „Jedna trzecia ludzi z praktycznie wszystkimi zaburzeniami sama się leczy, stosując placebo” – powiedziała. Ale to nie placebo wpływa na powrót do zdrowia: „Wy sami się naprawiacie”.

Praktycznie wszystkie choroby świata wywodzą się z bezmyślności

Właśnie ta prostota może być kluczem do jej szerokiej atrakcyjności. Jej badania opisują praktyczne problemy i podają praktyczne rozwiązania, które można zastosować bez zmieniania czegokolwiek. „Nie musisz medytować ani zamykać się w samotni” – wyjaśnia. „Nie musisz nic robić”. W rezultacie czytelnicy tłumnie sięgają po jej książki psychologiczne, a sale wykładowe wypełniają się po brzegi.

„Praktycznie wszystkie schorzenia świata wynikają z bezmyślności” – mówi. Jeśli potrafisz zrozumieć czyjąś perspektywę, to nie ma powodu, by się na tego kogoś gniewać, zazdrościć mu, okradać go. Jej zdaniem, Mindfulness to narzędzie dla mas, które może śmiało otworzyć nasze umysły. „To nie jest coś, co wymaga od was wysiłku, to raczej jak w przypadku zľudzeň optycznych oszukujących mózg” – mówi. „Kiedy już zobaczysz, że istnieje inna  perspektywa, nigdy nie możesz nie zobaczyć, że istnieje inny punkt widzenia”.

nieje

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *