Dlaczego sieci społecznościowe powodują zanik tkanki mózgowej i niszczą życia

Przerażające wieści

Odłóż telefon i poświęć uwagę temu, co zamierzam ci powiedzieć. Ponieważ, uwierz mi, gdy skończę, być może przejdzie ci ochota, by jeszcze kiedykolwiek wziąć go z powrotem do ręki.

To może być jednak trudne: nasze smartfony sprawdzamy średnio od 85 do 101 razy dziennie. W roku 2022 spędziliśmy w sieciach społecznościowych, uśredniając dla całego świata, 2 godziny i 23 minuty – z czego 53 minuty zajął sam Instagram, aplikacja która w październiku zeszłego roku obchodziła trzynaste urodziny a w roku 2020 umożliwiła swoim użytkownikom ukrycie polubień.

To może być jednak trudne: nasze smartfony sprawdzamy średnio od 85 do 101 razy dziennie. W roku 2022 spędziliśmy w sieciach społecznościowych, uśredniając dla całego świata, 2 godziny i 23 minuty – z czego 53 minuty zajął sam Instagram, aplikacja która w październiku zeszłego roku obchodziła trzynaste urodziny a w roku 2020 umożliwiła swoim użytkownikom ukrycie polubień.

Dobrze, być może nie wygląda to na jakąś przełomową nowość. To przecież tylko aplikacja, prawda? Jednak ta pozornie nieszkodliwa aplikacja do dzielenia się zdjęciami jest tak bardzo zakorzeniona w naszych życiach, że 39% z nas twierdzi, że używamy jej wyłącznie „do zabicia wolnego czasu”. To czas, który mógłbyś wykorzystać na ugotowanie posiłku, przeczytanie książki, rozmowę z rodziną albo długą kąpiel. Powiedzmy sobie jednak szczerze i tak wziąłbyś prawdopodobnie telefon do wanny, a podczas gotowania przewijałbyś swój kanał. Prawdopodobnie już teraz świerzbią cię palce, by go sprawdzić – a nie przeczytałeś jeszcze nawet 250 słów z tego artykułu.

Pełne paniki moralitety i ostrzegawcze tytuły o tym, że z powodu Instagrama degeneruje nam się mózg i niszczeniu ulega nasze zdrowie psychiczne lub że zmienia nas on w uzależnionych od aplikacji zombie, słyszymy prawie tak samo często, jak sami sprawdzamy swoje telefony. Ale czy to nieustanne ich używanie jest dla nas naprawdę takie złe?

Samobójstwa młodych ludzi są bezpośrednio związane z korzystaniem z mediów społecznościowych

W styczniu Królewskie Towarzystwo Psychiatryczne opublikowało raport, w którym zajmuje się właśnie tą kwestią i wzywa firmy z branży mediów społecznościowych do ujawnienia danych na temat tego, jak młodzi ludzie korzystają z tych aplikacji. Ma to smutne uzasadnienie. Liczba samookaleczeń bez zamiarów samobójczych potroiła się w Wielkiej Brytanii w ciągu ostatnich dziesięciu lat, a średnio czworo dzieci w wieku szkolnym umiera co tydzień w wyniku samobójstwa. Wiąże się to bezpośrednio z intensywnością korzystania z mediów społecznościowych przez młodych ludzi.

Gdy zastanawiamy się nad kiepskim zdrowiem psychicznym, media społecznościowe są wrogiem publicznym nr 1 – zwłaszcza dla młodych ludzi. Jednak nawet jeśli nie uważamy, że sami jesteśmy „zagrożeni”, to czy naprawdę związane z nimi niebezpieczeństwa nas nie dotyczą? W końcu, jak wiele wiemy o tym, co dzieje się w naszych mózgach, kiedy poświęcamy godziny naszego dnia na bezmyślne przewijanie?

Neurobiolodzy badają to i ostrzegli, że nadmierne korzystanie z tej technologii może zmienić sposób działania naszych mózgów, co może poważnie naruszyć nie tylko nasze zdrowie psychiczne, ale nasze zachowanie. Jeśli bowiem Instagram rzeczywiście ingeruje w nasze mózgi, to być może naprawdę staniemy się uzależnionymi od aplikacji zombie.

Doufám, že vaše telefony jsou stále vypnuté, protože je načase se probudit a uvědomit si potenciální nebezpečí, které to představuje.

Nasze telefony wywołują atrofię mózgu

Jedną z pierwszych rzeczy, które prawdopodobnie już wiesz, jest to, że Instagram podnosi poziom dopaminy – chemicznej substancji w mózgu, która sprawia, że jesteśmy szczęśliwi. Świetnie! No tak, ale nie tak do końca, ponieważ polubienia, obserwujący i cała reszta podnoszą poziom dopaminy, co wywołuje w nas pragnienie dalszego korzystania. A coraz więcej czasu spędzanego na Instagramie może być szkodliwe z neurologicznego punktu widzenia.

W zeszłym roku ukazała się publikacja The Online Brain, w której Światowe Stowarzyszenie Psychiatryczne opublikowało wyniki badań nad wpływem internetu na nasze szare komórki. Zawierało one fascynujące ustalenia, jak choćby to, że nasze telefony potrafią nas pobudzać. Tak, badania przewodności skóry, prowadzone w momentach, gdy przełączamy się na aplikację taką jak Instagram, dowodziły, że „pobudzenie wzrastało”. No super.

Natomiast najbardziej niepokojącym odkryciem było to, że pobyt w mediach społecznościowych ma taki sam wpływ na nasze mózgi jak „spadek zdolności poznawczych związany z wiekiem”. To prawda, być może będziemy więc teraz potrzebować serum przeciwko starzeniu się naszych mózgów. Główną przyczyną jest tutaj „atrofia” – a konkretnie to, że nie angażujemy wystarczająco mięśni mózgowych, ulegają więc one degeneracji.

Dr Caroline Leaf, neurokognitywistka, mówi, że dzieje się tak dlatego, ponieważ korzystając z mediów społecznościowych nie używamy naszych mózgów prawidłowo – brak nam „głębokiego myślenia”, czyli ćwiczenia, którego nasze mózgi potrzebują, aby zachować sprawność. Innymi słowy z powodu telefonów nie korzystamy z naszego mózgu w sposób właściwy. „Twój mózg zmienia się z chwili na chwilę, zgodnie z tym, na co go wystawiasz” – mówi. „Gdy media społecznościowe staną się tym, na co wystawiasz go w przytłaczającej większości, pozwolisz, by twój mózg zaczął przekształcać sieci i by neurotransmitery odpalały nieprawidłowo. Nie będą one działać harmonijnie, a twoje fale mózgowe nie będą spójne. To wszystko powoduje nieprawidłowe ścieżki w mózgu”.

I choć nie istnieją jeszcze zdjęcia mózgu charakterystyczne dla Instagrama, to związane z nadmiernym używaniem internetu i ogólnie mediów społecznościowych już tak. „Robimy ilościowe mapowanie elektroencefalograficzne mózgu, rejestrujące aktywność elektryczną w mózgu, i porównujemy ją ze »znormalizowaną« bazą danych wyników z lat 70-tych” – mówi.  „Mamy tu radykalną zmianę.  Wypalenie mózgu jest o wiele wyższe – to wręcz potworne”.

Zagubiona sztuka nudzenia się

Jeśli więc nasz mózg zaczyna przypominać szuflady ze splątanymi ładowarkami do telefonów, to czy to coś złego? Światowej sławy neurolog baronowa Susan Greenfield uważa, że tak. „To, co przynoszą z sobą media społecznościowe, to przeżycie, nie myśl. Te szybko zmieniające się obrazy sterują pracą mózgu – nie myślimy już, tylko reagujemy na rzeczy. Chodzi o moc sensoryczną tych aplikacji, stymulację, jaką nam dają. Jesteśmy szybsi w przetwarzaniu informacji, ale nie w ich rozumieniu”.

Skupienie: reflektor a światło punktowe

Ma na myśli fakt, że reagujemy na obraz 60 000 razy szybciej niż na słowo i że, przewijając Instagram, zazwyczaj przeskakujemy również pomiędzy innymi aplikacjami, innymi ekranami. Dziś wielozadaniowość pomiędzy urządzeniami jest powszechna, co oznacza, że wykorzystujemy to, co psychologowie określają jako „skupienie reflektorowe” – rozłożenie naszej uwagi zbyt powierzchownie – w przeciwieństwie do „skupienia punktowego” – czyli takiego rodzaju skupienia, które jest dla naszego mózgu korzystne.

Pamiętasz, kiedy mówiliśmy, że głębokie myślenie to ćwiczenie dla mózgu? Wygląda na to, że w mediach społecznościowych nie robimy niczego takiego. Zamiast tego przyjmujemy zbyt wiele powierzchownych informacji naraz, od przewijania kanałów, do ciągłych powiadomień. To powoduje zjawisko psychologiczne zwane przeciążeniem informacyjnym, a badanie z 2019 roku wykazało, że ma to ogromny wpływ na „system motywacyjny” naszego mózgu. Zbyt wiele informacji postrzegasz po prostu jako zagrożenie i unikasz ich. Jak na ironię, zbyt wiele informacji oznacza, że żadna nie trafia do naszego mózgu. Rozwiązanie? Nudzić się.  Nikt z nas już się nie nudzi, ponieważ używamy naszych smartfonów do ciągłej rozrywki. W rzeczywistości, przełomowy eksperyment z 2014 roku wykazał, że wolimy cierpieć, niż się nudzić. Po pozostawieniu uczestników samych w pokoju, w którym nie mieli oni nic do zrobienia przez 15 minut, z wyjątkiem naciśnięcia brzęczyka, o którym wiedzieli, że wywołuje porażenie prądem, ponad połowa z nich wybrała brzęczyk. Szokujące.

Bycie znudzonym oznacza bycie sam na sam z naszymi myślami, co jak mówi baronowa Greenfield ma kluczowe znaczenie dla rozwoju naszego mózgu. „Używanie naszej wyobraźni jest naprawdę ważne z punktu widzenia procesów poznawczych”, mówi. „Musisz rozwinąć wewnętrzny proces myślowy – coś, nad czym masz kontrolę. Teraz media społecznościowe napędzają te procesy myślowe za nas, a to może nieść głębokie skutki psychiatryczne”.

(Nie)szczęśliwi ludzie

Nie zapominajmy oczywiście o tym, że media społecznościowe zostały stworzone z myślą o tych procesach neurologicznych. To nie przypadek, że Instagram podnosi nam poziom dopaminy. Tak właśnie ma być, to jest to, co trzyma nas przy aplikacji. Media społecznościowe zostały stworzone, by zaspokoić istniejące ludzkie potrzeby, takie jak próżność, interakcja społeczna i akceptacja społeczna. Założyciele Instagrama, Kevin Systrom i Mike Krieger, nauczyli się tego w laboratorium Stanford Persuasive Tech Lab w Kalifornii (jak sugeruje nazwa jest to laboratorium, zajmujące się technikami perswazji i manipulacji).

Jeżeli jednak media społecznościowe zostały zbudowane w celu zaspokojenia tych potrzeb, wyeksponowały również najgorsze cechy ludzkości (zastraszanie zmienia się w cyberprzemoc, wredne myśli w trolling), i ludzkiej psychiki – FOMO, lęk społeczny i porównywanie w górę – są na Instagramie wyolbrzymione.

Porównywanie w górę ma miejsce, gdy ludzie porównują się z kimś, kogo odbierają jako lepszego (Wheeler, 1966), natomiast porównywanie w dół określane jest jako porównywanie się z kimś odbieranym jako gorszy (Wills, 1981).

Właśnie ta negatywna eskalacja jest tym, co niszczy nasze zdrowie psychiczne, i co doprowadziło do tego, że w badaniu z roku 2017 oznaczono Instagrama jako platformę mediów społecznościowych najbardziej szkodliwą dla młodych ludzi.

Profesor John Gabrieli, z McGovern Institute for Brain Research na MIT, twierdzi, że wynika to ze sposobu, w jaki mózg reguluje emocje. „Widzieliśmy, że dzieci i młodzież o wiele gorzej reagują na złe emocje”, wyjaśnia. „Jako dorośli wyrabiamy sobie zwykle odporność na to zjawisko, ale dla tych młodszych pokoleń jest to trudniejsze, ponieważ są teraz narażeni na ciągłe negatywne interakcje w mediach społecznościowych”.

Przed mediami społecznościowymi mogliśmy się martwić, że nasi przyjaciele imprezują bez nas, że ludzie nas nie lubią. Teraz media społecznościowe odmierzają naszą popularność, stanowią dowód na to, że nasi przyjaciele spędzają czas bez nas. A to może dla rozwijającego się mózgu być zbyt wiele, by sobie z tym poradził.

Sieci społecznościowe uszkadzają regulowanie emocji

Pielęgniarka pracująca na pierwszej linii tego problemu, w ośrodku zdrowia psychicznego dla młodych ludzi mówi: „Najbardziej niebezpieczną rzeczą, jaką można tu przynieść, jest smartfon”, potwierdza też, że media społecznościowe poważnie powiększają problemy ze zdrowiem psychicznym. Opisuje pacjentkę, która wykazuje oznaki poprawy, gdy jest z dala od Instagrama, ale gdy tylko do niego wraca, „natychmiast wracają również samookaleczenia i próby samobójcze”. Inna dziewczyna doświadczyła strasznego wykorzystania seksualnego, ale jej wieczny niepokój wynika z tego, że zdjęcia z tym związane mogłyby trafić na Instagram. „Powiedziała mi, że to oznaczałoby, że jej życie się skończyło – ponieważ dla większości moich pacjentów ich życie toczy się w sieci”.

Kathrin Karsay, psycholog społeczny z uniwersytetu KU Leuven w Belgii, twierdzi, że młodzi ludzie cierpią szczególnie z powodu procesu społeczno-poznawczego zwanego internalizacją. Polega on na tym, że „przyjmujesz wytworzone społecznie wyobrażenie jako osobisty cel i staje się ono częścią twojej tożsamości”. Badania Kathrin wykazały, że 47% młodych ludzi w wieku od 12 do 19 lat określało swoje społeczne, zawodowe, seksualne i fizyczne cele na podstawie Instagrama, a negatywne samopoczucie pojawiało się w momencie, gdy czuli, że nie udawało się ich realizować.

Dlaczego media społecznościowe niszczą twoje życie

To oczywiście nadużycie kultury porównań, a nastolatki nie są jedynymi, którzy z tego powodu cierpią. Trzydziestojednoletnia Olive Watts z Londynu odwiedzała dwa lata temu gabinet terapeuty raz w tygodniu, cierpiąc na wyniszczający niepokój. „Czułam się jak gorsza wersja siebie. Bo nie byłam wystarczająco inteligentna, wystarczająco szczupła czy dobrze ubrana” – mówi. „Nie potrafiłam dostrzec wspaniałych rzeczy w moim życiu, skupiałam się tylko na tym, czego nie miałam”.

Jej terapeuta kazał jej usunąć wszystkie media społecznościowe a Olive przestała oglądać się za siebie. Jej niepokój znacznie się zmniejszył, a ona sama ograniczyła się do comiesięcznych sesji terapeutycznych i czuje się „wolna” od „patrzenia, jak wszyscy żyją »lepszym« życiem”.

Olive nie jest jedyna. Wzrost tego wywołanego przez Instagram problemu doprowadził do powstania nowej roli – pierwszego na świecie trenera porównań, Lucy Sheridan. Trenuje ona swoich pacjentów, by zrozumieli, że to, co widzą w sieci, najczęściej nie jest prawdziwe.

Podnoszenie świadomości na ten temat jest powodem, dla którego dziennikarka i działająca na Instagramie influencerka Katherine Ormerod napisała w roku 2018 książkę Dlaczego media społecznościowe niszczą twoje życie. Mówi, że teraz świadomie umieszcza na Instagramie więcej „prawdziwych” treści; „myślę jednak, że prawie niemożliwe jest oddzielenie fantazji od rzeczywistości. Możemy zobaczyć zdjęcie, zdać sobie sprawę, że jest edytowane a ono i tak nadal ma wpływ psychologiczny. Wciąż powtarzasz sobie: „Chciałabym być tak samo szczęśliwa/chudy/odnosząca sukcesy”.

„Instagram to Las Vegas porównań”, zgadza się Lucy, powtarzając to, co powiedziało wielu innych ekspertów i porównując Instagram do automatu do gier. W końcu ciągle przeciągamy, by tylko odświeżyć, przewinąć, żeby zobaczyć więcej, być może uprawiając hazard z naszymi mózgami i zdrowiem psychicznym za każdym razem, gdy to robimy.

Jak stracić przyjaciół i wpłynąć na ludzi

Wiem, co sobie myślisz. Jak dotąd wszystko wskazuje na to, że żyjemy w cyfrowej dystopii. I choć może to brzmieć trochę naciąganie, to trzeba zdać sobie sprawę, że od czasu naszego pierwszego logowania do sieci społecznościowych, pojawiły się zupełnie nowe kody zachowań.

Mówi się o „phubbingu” (używaniu telefonu w towarzystwie) i o tym, jak naukowcy badają wpływ, jaki może to mieć na rozwój społeczny. Natomiast dr Amy Orben, psycholog z Uniwersytetu w Cambridge, mówi, że media społecznościowe zmieniły sposób, w jaki my, ludzie, tworzymy przyjaźnie.

„Model społeczny opiera się na wzajemnej wymianie informacji, która zachodzi z czasem i odbywa się w sposób zrównoważony. Media społecznościowe niszczą ten model” – mówi. „Możemy uzyskać ogromną ilość informacji o kimś, nie ujawniając nigdy nic o sobie. Myślę, że to powoduje poważne zmiany w sposobie w jaki nawiązujemy kontakty z ludźmi”.

Instagram ma również duży wpływ na rozprzestrzenianie się narcyzmu zamiast poczucia wspólnoty. Paradoksalne dla sieci „społecznościowej” jest to, że 80% produkcji na Instagramie to my mówiący sami o sobie, w porównaniu z 30-40% samoodniesień, które miałyby miejsce w rozmowie na żywo.

Wszystko to stało się, gdy Instagram zmienił od skromnej aplikacji do dzielenia się zdjęciami, w ojczyznę selfie i miejsca narodzin „influencerów” – idei jednostki jako marki.

„Millenialsi postrzegają media społecznościowe jako przestrzeń do dokumentowania samych siebie” – mówi Sara McCorquodale, autorka książki „Influence” i założycielka cyfrowej firmy konsultingowej Corq Studio. „I ta interpretacja tego, do czego służą media społecznościowe, była kluczowa w zmianie szerszych zachowań”.

Oczywiście, nie musisz być influencerem, aby myśleć w ten sposób. Weźmy zadeklarowaną uzależnioną instagrammerkę, 26-letnią Rhiannon Simmons: „Widzę moje życie jako serię okazji do zdjęć i stresuję się tym”. Jej praca – lub życie – nie zależy od jej kanału, a jednak czuje „tę stałą, podprogową presję”, aby publikować wpisy.

Ciekawe jak to wygląda dla kogoś, kto nigdy nie był na Instagramie. Dwudziestodziewięcioletnia Ianthe Carter unikała tej aplikacji przez całe swoje życie. „Uważam, że to dziwne, że ludzie wydają się mieć doskonałą świadomość tego, że chodzi tylko o kreowanie image, a potem i tak to robią” – mówi. „Widzę, jak moi przyjaciele robią zdjęcia tego, jak dobrze się bawimy, zamiast doświadczać tego. Nie rozumiem tego”.

Media społecznościowe są niezgodne ze strukturą społeczną

Ianthe ma rację. Na tym polega podstępna natura Instagrama – na subtelnym przetwarzaniu naszych ludzkich zachowań. „Wpływ” Instagrama widoczny jest nie tylko w naszych mózgach, ale i w całych ramach socjologicznych. Czy to jest teraz nowa norma? Czy nasze życie jest tylko serią momentów do publikacji na Instagramie?

Chris Sanderson, dyrektor kreatywny i współzałożyciel The Future Laboratory, nazywa smartfony „kieszonkowymi ogniskami”, ze względu na sposób, w jaki stały się naszym zabezpieczeniem, zastępując „ognisko”, wokół którego gromadzili się jaskiniowcy. Psycholog społeczny Adam Alter zgadza się z tym, ostrzega jednak, że media społecznościowe coraz częściej wypełniają jedyny wolny czas, jaki mamy w ciągu dnia roboczego, który nie jest przeznaczony na pracę, sen lub „przetrwanie”. „Z psychologicznego punktu widzenia potrzebujemy czasu spędzonego twarzą w twarz z ludźmi, czasu poświęconego sobie, czasu w naturalnym środowisku” – ostrzega.

Tristan Harris, założyciel Center for Humane Technology, były pracownik Google i kolega (tak, z tego samego Persuasive Technology Lab) założycieli Instagrama, uważa, że te media społecznościowe „nie są dostosowane do tkanki społecznej” i są z natury niebezpieczne. Jego misją jest uporządkowanie spraw związanych z tymi firmami technologicznymi, a jego organizacja prowadzi kampanię na rzecz poważnych regulacji aplikacji takich jak Instagram.

Podłączeni ponownie? Bycie przykutym do telefonu to niski status

Tak więc… jesteśmy skazani na zagładę? Czy nasze mózgi są na zawsze zniszczone? Antropolog cyfrowy Juliano Spyer uważa, że nie, i bagatelizuje naszą panikę z powodu bycia „postczłowiekiem” w cyfrowym świecie. „Wierzę, że to świat zmienił media społecznościowe, a nie odwrotnie” – mówi, wskazując na swoje badania terenowe, pokazujące, jak różne kultury na całym świecie w różny sposób korzystają z mediów społecznościowych. „To aplikacja napędzana przez człowieka, i wciąż nie zmieniła tego, kim jesteśmy”.

Istnieje również, oczywiście, wyraźny – i rosnący – opór wobec mediów społecznościowych. Zresztą organizacja Tristana to dopiero początek, a profesor, który uczył go w tym samym Stanford Persuasive Technology Lab, BJ Fogg, napisał w zeszłym roku na Twitterze: „W przyszłości pojawi się ruch na rzecz bycia »post cyfrowym«.  Zaczniemy zdawać sobie sprawę, że bycie przykutym do telefonu to aktywność o niskim statusie, podobnie jak palenie papierosów”.

Chris mówi mi, że wyszukiwania dla cyfrowych detoksów wzrosły w zeszłym roku o 314%, a w Stanach pojawił się rosnący trend w zakresie „postu od dopaminy”, czyli spędzania konkretnych ilości czasu bez neurologicznych bodźców z telefonu i innych stymulantów tak, aby zresetować naturalne poziomy dopaminy w mózgu. Jest to często tak proste jak leżenie w ciemnym pokoju będąc – zgadłeś dobrze – znudzonym.

Jak zrestartować mózg

Być może jest to klucz do naprawy naszych mózgów, które – co pewnie czytasz z ulgą – można naprawić. „To kwestia zarządzania umysłem”, mówi dr Leaf, która twierdzi, że potrzebujemy więcej czasu poza Instagramem – czytając, myśląc, skupiając się na jednej rzeczy w danym czasie. „Kiedy to robisz, restartujesz swój mózg – reaktywujesz sieci i przywracasz zdrowie swojego mózgu”.

Taki sposób myślenia jest wyraźnie w modzie. W celu wsparcia tego procesu Dr Leaf stworzyła własną aplikację, Switch, a wydana we wrześniu ubiegłego roku przez eksperta behawioralnego Nira Eyala książka Indistractable,podkreśla znaczenie tej formy samoograniczenia w przeciwieństwie do całkowitego cyfrowego detoksu. Dr Leaf pokazuje mi skan QEEG kogoś przed tego rodzaju zarządzaniem umysłem i po nim. Skutkiem jest bardzo świadomy, mniej „oszalały” mózg. To imponujące – i dające nadzieję.

Również firmy z obszaru mediów społecznościowych oraz marki technologiczne zaczynają reagować na te problemy. Instagram podjął kroki zmierzające do ochrony użytkowników, od wsparcia w aplikacji dla osób cierpiących na problemy ze zdrowiem psychicznym, aż po wprowadzenie możliwości usunięcia „polubień”. Natomiast Google uruchomił inicjatywę Digital Wellbeing, w ramach której na początku bieżącego roku wyprodukowano koperty na smartfony, uniemożliwiające korzystanie z nich do celów innego niż rozmowy.

I choć przed nami jeszcze pewnie daleka droga do tego, by firmy zajmujące się mediami społecznościowymi zostały w pełni uregulowane, możemy regulować sami siebie. Możemy zostawić nasze telefony w domu, nie używać ich czekając na autobus, świadomie wykorzystać ten dodatkowy czas na czynności, które wzmocnią nasz mózg, na przykład na czytanie książki. Być może, możemy po prostu pozwolić sobie na nudę. Mamy moc, aby odzyskać nasze mózgi i przywrócić w ten sposób równowagę naszego zdrowia psychicznego.

Mogę ci więc zaproponować, byś napełnił sobie wannę i przeczytał tam najnowszy numer naszego magazynu? I proszę, dla dobra swojego mózgu, nie zabieraj z sobą telefonu.

nieje

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *